sobota, 11 kwietnia 2015

Spódnica z koła we flamingi - tutorial

Cześć!

Piękna pogoda za oknem, mnóstwo pracy w koło i takie trochę odcięcie od świata internetu spowodowało, że tutorial pokazuję Wam dopiero dziś. Mam nadzieję, że warto było czekać i wkrótce pojawicie się ze swoimi własnymi uszytkami na wiosennym spacerze!

Moja spódnica z koła powstała z trzech materiałów:
- bawełna 100% flamingi (warstwa zewnętrzna)
- bawełna 100% błękitna (podszewka)
- tiul błękitny

Tak naprawdę temat szycia spódnicy może wydawać się dość trudny jednak nie jest to aż tak skomplikowane jak się wydaje. Najważniejsze jest to, aby dobrze wymierzyć swój pas lub biodra (w zależności od tego czy planujemy szyć spódnice na gumie, czy na zamek). Moja spódnica ma gumę w pasie stąd dla mnie powinien być ważny rozmiar bioder, jednak stosuję trochę inną zasadę. Mierzę obwód pasa i tu mam ok. 72 cm i ze wzoru na obwód koła liczę promień (ah ta matematyka!) czyli 72= 2*3,14*r. Z tego działania uzyskujemy wynik r= 11,5 cm w przybliżeniu. Do tej wartosci dodaję 2,5 cm i spódnica idealnie przechodzi przez biodra. Ewentualnie taką samą wartość pomiarową uzyskuję dzieląc obwód bioder 98 cm przez 7.
Rozpisuję się nad tym ponieważ ten moment jest najważniejszym przy szyciu spódnicy z koła. A niestety często pojawiają się złe informację na temat stworzenia poprawnego pomiaru. Pierwsza spódnica z koła jaką uszyłam była szyta wg zasady takiej, że promień powinien wynosić 1/4 obwodu pasa. I jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że muszę zrobić ogromną kontrafałdę, aby móc używać tej spódnicy.
Pamiętajcie jednak, że moja zasada nie musi sprawdzić się u Was, ale zawsze najbezpieczniej będzie zrobić mniejsze wycięcie niż za duże, bo gdy mamy za duże to jedynym ratunkiem jest kontrafałda.

Dłużej marudzić na temat pomiarów nie będę! Bierzemy się do pracy!

Składamy materiał na cztery części, aby móc wyrysować 1/4 koła o promieniu 14 cm (w moim przypadku).


Oznaczamy na materiale dwa koła. Jedno malutkie wg wymiarów przez nas wyliczonych, a drugie koło, które będzie wyznaczało nam długość spódnicy (u mnie długość to 50 cm). Następnie wycinamy. Przed wycięciem najlepiej spiąć szpilkami wszystkie warstwy materiału ze sobą, aby nie przemieszczał się.



W analogiczny sposób postępujemy z materiałem, który został przygotowany na podszewkę. W moim przypadku miałam dużo mniej materiału, który przeznaczyłam na podszewkę dlatego długość podszewki jaką wyznaczyłam to 35 cm.
I oto powstały nam takie dwa fragmenty materiału (oczywiście na zdjęciu to 1/4).




W kolejnym kroku przygotowałam tiul, który doszyłam do błękitnej bawełny. I tutaj znów miałam pewne ograniczenia ilościowe, co do materiału, dlatego przygotowałam dwa fragmenty o wymiarach 180 x 40 cm, które zszyłam overlockiem krótszymi stronami.
Pewnie zastanawiacie się po co zszywać tiul overlockiem. Ja osobiście zawsze pewniej czuję się gdy mam materiał zszyty overlockiem, a po drugie uważam, że w tym przypadku overlock nie ujmuje urody spódnicy.



I teraz najdłuższy fragment pracy nad spódnicą, a mianowicie upięcie tiulu do podszewki. Na początku składamy tiul wzdłuż. Następnie bawełnę podszewkową składamy na pół (chcemy wyznaczyć tył i przód spódnicy). Na brzegach  podszewki przypinamy tiul w miejscu, gdzie został zszyty overlockiem. W ten sposób wyznaczyliśmy połowy materiału.



W tym momencie zaczyna się cała zabawa z tiulem. Przy takim szyciu zawsze mam wątpliwości jak robić fałdę, aby nie zabrakło materiału. Można oczywiście wyliczyć to wszystko. Ja jednak dzielę sobie materiał cały czas na połowy dopóki nie zepnę tiulu z materiałem w co najmniej 5 miejscach. Dwa spięcia przed chwilą zostały przygotowane. Następnie wyznaczam kolejne punkty spięć materiałów uważając, aby materiał został równo podzielony.



I upinam w miarę możliwości równe fałdy.



Tak upięte materiały przeszywam overlockiem. Następnie zaprasowuje overlock pod spód podszewki i przeszywam ściegiem prostym, aby tiul nie odginał się.
Na tym etapie należy również ładnie wykończyć dół  tkaniny we flamingi. Postanowiłam, że podwinę tkaninę dwukrotnie i przeszyję ściegiem prostym.



Pozostało przygotować pasek spódnicy, w którym będzie gumka. Pasek o długości 100 cm (pomiar bioder 98 cm) i szerokości dopasowanej do szerokości gumki jaką zastosujemy. Jeśli zakładamy, że gumka będzie miała 3 cm szerokości to szerokość paska powinna mieć ok. 8 cm.



Pasek składamy na pół jak na rysunku powyżej i upinamy do dwóch warstw zewnętrznej i podszewkowej na raz pamiętając,aby podczas upinania pasek leżał na prawej stronie warstwy zewnętrznej we flamingi. Po upięciu musimy najpierw zszyć ze sobą dwa końce paska overlockiem, następnie overlockiem zszywamy wszystkie warstwy razem. Pod koniec zszywania zostawiamy małą dziurkę na przewleczenie gumki przez pasek. Oczywiście w tej czynności wspomożemy się agrafką. Gdy mamy już dwa końce gumki zszywamy je ze sobą i chowamy do środka paska. Pozostawioną wcześniej dziurkę przeszywamy overlockiem. Tym sposobem mamy już gotową spódnicę :)




Ta wersja spódnicy wydawała mi się niedokończona, dlatego postanowiłam uszyć kokardę i doszyć do niej. I taki to ostateczny efekt zmagań z flamingami.



A dla tych, którzy pierwszy raz są na moim blogu link do prezentacji spódnicy http://malinoweszyciezfantazja.blogspot.com/2015/04/spodnica-z-koa-sam-raz-na-spacer-do-zoo.html

4 komentarze:

  1. Świetny tutek! Przyszłam tu z FB "szyjemy dla dzieci" ;) Bardzo przydatne informacje.
    Ja z moich flamingów uszyłam poduchy chmurki i na razie tyle. Reszta czeka na wenę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super tutorial - dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda uroczo i bardzo retro :) Świetne są te flamingi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. chciałam jeszcze zapytać jaki tiul został użyty? tzw. miękki, sztywny, półsztywny?Jak wybrać odpowiedni bo jestem laikiem w temacie tiulu :)

    OdpowiedzUsuń