piątek, 19 lutego 2016

Trudne wyzwanie - firanka do salonu 3/50

Cześć!

Dziś przyszedł czas na przedstawienie najtrudniejszego do tej pory projektu szyciowego, jaki podjęłam się zrealizować. Postanowiłam uszyć firankę do salonu i była to naprawdę droga przez mękę, ale zakończona sukcesem :)

Zakupiłam woal kreszowany na allegro. Cena za metr kusiła, bo niewiele ponad 5 zł, a wysokość 280. Po krótkim zastanowieniu stwierdziłam, że nowa firanka za 60 zł (bo mój wkład pracy jest bezcenny;)) to całkiem fajna opcja.
Gdy materiał dojechał, rozłożyłam go do cięcia. Naciągał się co chwilę w inną stronę, a ja poczułam się bezsilna i nie chciałam już szyć. Całe szczęście z pomocnikami daliśmy radę przygotować odpowiedniej wielkości dwa kawałki materiału i mogłam rozpocząć szycie. A to wbrew pozorom okazało się łatwe. Nawet obszywanie firanki lamówką i łączenie dwóch fragmentów firany nie było skomplikowane. Oczywiście trzeba było uważać na wiele rzeczy, a szczególnie przemieszczanie się śliskiego materiału, ale szyło się przyjemnie.

Następnego dnia firana zawisła w oknie i poczułam się dumna :) Przez kilka dni podziwiałam moją firankę, ale już mi przeszło ;) A Wam jak się podoba?







czwartek, 4 lutego 2016

Mała Ola i jej łóżeczko

Cześć!

Mała Ola pojawiła się u nas w święta. Od razu moja córka ją pokochała i teraz już jest profesjonalną, dwuletnią mamą, która ma łóżeczko oraz dwa wózki (głęboki i spacerowy) dla swojej lali. Eh jak te dzieci szybko dorastają można jedynie rzec w tej sytuacji. Ale kto ma uszyć akcesoria dla lali? Oczywiście ja! I powiem Wam, że całkiem przyjemnie było uszyć ochraniacz na łóżeczko, prześcieradło i pościel. Nie miałam okazji tego robić dla mojej córki, gdyż dopiero po jej urodzeniu zaczęłam szyć, ale uszyłam dla lalki.

Wszystkie rzeczy wykonałam z resztek bawełny, która zalegała tylko w szafie i nie miałam jej do czego wykorzystać. Okazało się, ze ich kolorystyka świetnie pasuje do łóżeczka, a także do urody Oli. Zresztą sami zobaczcie :)





Ochraniacz wykonałam standardowo łącząc dwie warstwy bawełny z owatą. Do tego wszyłam sznurki do przywiązywania ochraniacza. Natomiast prześcieradło to również dwie warstwy bawełny z owatą w środku oraz na czterech rogach sznurki, aby zapobiec przemieszczaniu się prześcieradła przy zabawie.



Pościel wykonałam z taśmy bawełnianej o szerokości ok. 5 cm, która pozostała mi jako odpad z szycia. Połączyłam ze sobą 5 równych pasków, które stworzyły mi stronę zewnętrzną kołderki. Po drugiej stronie zastosowałam białą bawełnę. Oczywiście między te warstwy została wszyta owata. 
Podusia jest cała w paski, a w jej środku znajduje się kulka silikonowa.


I oto już mała Ola w swoim łóżeczku. A najlepsze jest to, że odkąd Ola ma takie ładne łóżeczko to Paula pilnuje, żeby razem kładły się spać każda w swoim łóżku :)

poniedziałek, 1 lutego 2016

Leginsów nigdy za wiele!

Cześć!

Każda mama wie jak szybko rosną jej pociechy i trzeba, co chwilę uzupełniać braki w ich szafie. Właśnie na takim etapie jest moja córka. Ma różne spodnie dżinsowe, ale wygodnych leginsów czy spodni dresowych brak, bo wszystko już za krótkie! Za krótkie spodnie to jedna z najbardziej denerwujących rzeczy. Moja córka co chwilę stara się je wyciągnąć do kostek, a to po prostu niewykonalne. Dlatego z odsieczą rusza mama i szyje leginsy. Tak oto zrealizowałam mój pierwszy(1/50) projekt na 2016 rok.

Do zrealizowania projektu wybrałam cztery dresówki pętelki, które już jakiś czas zalegały w szafie i pomysłu na nie nie było. A teraz grubszy materiał będzie idealnie pasował. Oczywiście najlepiej aby materiał był elastyczny, ale jeśli jest mniej elastyczny to wystarczy zmodyfikować podstawowy wykrój leginsów i wyjdą nam fajne spodenki. Przy tym projekcie korzystałam z bardzo fajnego wykroju http://www.craftsy.com/pattern/sewing/clothing/free-girls-legging-pattern/132334?SSAID=765778&sasClickId=11k0_909g3 .
Dla dwulatki uszyłam leginsy w rozmiarze na 3 lata. W końcu jak będą dłuższe to będzie na dłużej ;)

Pierwotny zamysł to były leginsy z  poniżej przedstawionych materiałów.



Później jednak doszłam do wniosku, że niebieski materiał jest zbyt cienki jak na tą porę roku i wykorzystam go dopiero do wiosenno-letnich projektów. Zamiast niego wybrałam zieloną grubą dresówkę pętelkę. A oto moje cztery uszytki.


Nie mogło zabraknąć modnej i bardzo dobrze prezentującej się pepitki, która świetnie nadałaby się również dla chłopca. Na dodatek pepitka wygląda bardzo elegancko.



Zielona, gruba dresówka to idealny pomysł na aktualną pogodę. Aby nadać leginsom charakter bardziej spodenkowy zakończyłam je mankietami. Naszyłam również dwa paski innej dresówki dla ozdoby, gdyż dwulatka powoli zaczyna robić się wybredna i gdy pokazałam jej zielone spodnie powiedziała "be".



Najbardziej elastycznym materiałem z jakiego szyłam była szara dresówka z dodatkiem elastanu. Szyło się ją bardzo dobrze i tego typu leginsy są świetnym uzupełnieniem dla tuniki.



A te spodenki są moimi ulubionymi. Dresówka jest prześliczna, świetnie się z niej szyło, a także córka była nimi zachwycona i od razu je ubierała.

Jak tylko będzie okazja sfotografować leginsy na córci to niezwłocznie to zrobię i pokaże, a tymczasem zabieram się za realizację kolejnych projektów!

piątek, 22 stycznia 2016

Czas powrotu

Cześć Kochani!

Przyszedł czas, żeby przestać leniuchować i zmotywować się do pisania i regularnego szycia! Czasem tak jest, że człowiek coś zmienia w swoim życiu i przestaje robić to co lubi z braku czasu, sił, chęci. Trzeba trochę pobłądzić, aby na nowo odnaleźć drogę do tego, co kochamy robić. I właśnie u mnie przyszedł czas na powrót do szycia i pisania o tym.

Mój plan to realizacja 50 projektów szyciowych w tym roku! Nie jest to może porażająca liczba, ale wszystko godzę z opieką nad córką i dodatkowymi zajęciami, jakie wykonuję popołudniami. Ponadto to prawie jeden projekt na tydzień. Aby te 50 projektów satysfakcjonowało mnie i pokazywało, że szyję, a nie leżę na kanapie to postanowiłam, że w przypadku prostych, krótkich do zrealizowania planów będę szyła więcej niż jedną sztukę. Także zabieram się do pracy, aby w najbliższych dniach zrealizować pierwszy projekt.

Trzymajcie się ciepło!

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Wielkie dzieło rodzinne na dzień dziecka :)

Cześć!

Ostatnio szycia mniej, ale to dlatego, że blog ma być również o inspiracjach naszej rodziny i o naszych wspólnych projektach, a szycie to jednak przede wszystkim działka mamy ;)

Jakiś czas temu zarzuciłam temat prezentu na długie lata i szczęśliwe dzieciństwo córki. Ja będąc dzieckiem uwielbiałam mieć swój własny kąt, ale nie chodzi tu o swój pokój, ale o domek z kocy, domek ze skrzynek itp. projekty na podwórku. I tak powstał plan zbudowania domku dla córki na ogrodzie. Oczywiście tatuś zaprojektował, wyliczył ilość materiałów i rozplanował działania. Domek dalej jest w fazie budowy, ale ściany już są, podłoga jest, dach też.

Właśnie z okazji Dnia Dziecka publikuję ten post, bo dziś dzień dawania prezentów naszym pociechom i spędzania z nimi czasu. A dziś mój mąż wykonał pierwsze okienko do domku córki. Na zdjęciach jeszcze folia na pleksii, ale i tak jak dla mnie cudo :) Zresztą jak widać córka już się ze sprzętem ogrodowym wprowadziła.






piątek, 29 maja 2015

Prezentacje spodenek recyklingowych i w kwiatki

Cześć!

Dziś czas na zaległe prezentacje spodenek, które szyłam dla mojej córki. Oba projekty w zupełnie innych stylach, ale córka wygląda super w obu. Stylizacje bardzo letnie, ale to dlatego, że czekamy z utęsknieniem na bardzo ciepłe dni, a najlepiej na jakiś wakacyjny wyjazd :) Wtedy będzie można się wystroić i spacerować przy zachodzie słońca!

Póki, co sesja zdjęciowa była robiona w domku, bo ostatnie dni chłodne i niezbyt słoneczne nie pozwoliły nam na robienie sesji na zielonej trawce. Dziś jednak ciepły dzień i pewnie zielone spodenki wypróbujemy na ogródku :)

Zapraszam do oglądania!







środa, 27 maja 2015

Rękodzieło na dzień mamy

Cześć!

Miała być dziś prezentacja ostatnio szytych dwóch par spodenek, ale ten temat opublikuję jutro. Dziś natomiast chciałam napisać o pięknym rękodziele jakie tworzą dla nas nasze dzieci i nie tylko one. A to dlatego wplatam ten temat, gdyż blog miał być nie tylko o szyciu, ale również o inspiracjach całej mojej rodziny.

Moja córka ma dopiero 15 miesięcy i oczywiście sama jeszcze nie rozumie czym jest Dzień Matki.
Jednak doskonale rozumie radość z tego gdy coś otrzymuje, bądź radość moją czy męża, gdy nam coś daje. Uczymy ją jak ważne jest staranie się i robienie czegoś dla drugiej osoby. Bo to co robione z miłości ma dużo większe znaczenie niż rzeczy zakupione z sklepie. Może nie jest tak piękne, tak idealne, ale pełne miłości, a to przecież najważniejsze.

Tak naprawdę to jest właśnie mój cel prowadzenia bloga, by pokazać Wam nie tylko jak i co szyć, ale zachęcić do tworzenia z miłością dla swoich bliskich i dla siebie też :) W projekty można zaangażować całą rodzinę, a nawet znajomych. Mój mąż przed Dniem Matki zaangażował córkę w tworzenie prezentu dla i choć Paula ze względu na swój wiek niewiele mogła zrobić to w pełni zaangażowała się w projekt i teraz cały czas nosi w rączkach prezent, który mi dała. Jak widać córka kredkami pomalowała kwiata. A poniżej jej i tatusia piękne rękodzieło :)