piątek, 29 maja 2015

Prezentacje spodenek recyklingowych i w kwiatki

Cześć!

Dziś czas na zaległe prezentacje spodenek, które szyłam dla mojej córki. Oba projekty w zupełnie innych stylach, ale córka wygląda super w obu. Stylizacje bardzo letnie, ale to dlatego, że czekamy z utęsknieniem na bardzo ciepłe dni, a najlepiej na jakiś wakacyjny wyjazd :) Wtedy będzie można się wystroić i spacerować przy zachodzie słońca!

Póki, co sesja zdjęciowa była robiona w domku, bo ostatnie dni chłodne i niezbyt słoneczne nie pozwoliły nam na robienie sesji na zielonej trawce. Dziś jednak ciepły dzień i pewnie zielone spodenki wypróbujemy na ogródku :)

Zapraszam do oglądania!







środa, 27 maja 2015

Rękodzieło na dzień mamy

Cześć!

Miała być dziś prezentacja ostatnio szytych dwóch par spodenek, ale ten temat opublikuję jutro. Dziś natomiast chciałam napisać o pięknym rękodziele jakie tworzą dla nas nasze dzieci i nie tylko one. A to dlatego wplatam ten temat, gdyż blog miał być nie tylko o szyciu, ale również o inspiracjach całej mojej rodziny.

Moja córka ma dopiero 15 miesięcy i oczywiście sama jeszcze nie rozumie czym jest Dzień Matki.
Jednak doskonale rozumie radość z tego gdy coś otrzymuje, bądź radość moją czy męża, gdy nam coś daje. Uczymy ją jak ważne jest staranie się i robienie czegoś dla drugiej osoby. Bo to co robione z miłości ma dużo większe znaczenie niż rzeczy zakupione z sklepie. Może nie jest tak piękne, tak idealne, ale pełne miłości, a to przecież najważniejsze.

Tak naprawdę to jest właśnie mój cel prowadzenia bloga, by pokazać Wam nie tylko jak i co szyć, ale zachęcić do tworzenia z miłością dla swoich bliskich i dla siebie też :) W projekty można zaangażować całą rodzinę, a nawet znajomych. Mój mąż przed Dniem Matki zaangażował córkę w tworzenie prezentu dla i choć Paula ze względu na swój wiek niewiele mogła zrobić to w pełni zaangażowała się w projekt i teraz cały czas nosi w rączkach prezent, który mi dała. Jak widać córka kredkami pomalowała kwiata. A poniżej jej i tatusia piękne rękodzieło :)






niedziela, 24 maja 2015

Kwieciste spodnie dla córki

Cześć!

Znów długo nie mogłam zebrać się i nie mówiąc już o znalezieniu czasu na napisanie dla Was tutorialu, także nie było czasu na pozowanie córki w poprzednim recyklingowym projekcie, ale dziś skończyłam wreszcie kolejne spodenki na lato dla córy. Dziś będzie tutorial, a w najbliższych dniach będą dwie prezentacje spodenek recyklingowych i spodenek od podstaw. A potem kto wie, co wymyślę, ale chciałabym wreszcie coś dla siebie ;) Tym bardziej, że materiały mam, a niestety brak czasu na wykonanie projektów.
Dobrze dość już marudzenia! Zabieram się za tutorial!

Materiał jaki wybrałam to bardzo cienki 100% poliester w piękny wzór kwiatów. Cały czas myślałam, że jest to wzór, który nie będzie pasował do mojej córki, ale postanowiłam zaryzykować.

Jakiś czas temu mój mąż przygotował mi wykrój spodenek, z którego postanowiłam w małym stopniu skorzystać przy wykrawaniu spodenek w kwiaty. Poniższy wykrój jest dla spodenek, które zarówno na dole jak i na górze będą miały wysoki ściągacz. Mój plan na spodenki to ściągacz w pasie, ale na dole będzie tylko podwinięcie.





Jak widać na ostatnim zdjęciu pas jedynie zrównałam, aby wysokość w kroku spodenek była jedynie minimalnie wyższa z tyłu. Na dole wydłużyłam natomiast na prosto długość nogawki, aby nie trzeba było stosować ściągacza.

Ponieważ materiał jest bardzo śliski przy wycinaniu trzeba bardzo uważać, aby materiał nie przemieszczał się. Tak samo później przy szyciu trzeba być bardzo uważnym i szyć wolno kontrolując, co chwilę czy szyjemy na pewno tak jak chcemy zszyć i czy maszyna "łapie" obie warstwy materiału.

Fragmenty wycinam i zszywam nogawki overlockiem.




Na tym etapie muszę zszyć obie nogawki ze sobą. Przykładam materiały prawymi stronami do siebie i dokładnie przypinam szpilkami rozpoczynając od kroku, gdzie powinny spotkać się overlocki i połączyć się w krzyż.






Teraz pozostaje do wykończenia pas i dół nogawek. Najpierw zajęłam się pasem. Przygotowałam czarną tkaninę ściągaczową, z której wycięłam fragment o wymiarach 40 cm x 14 cm. Krótszymi bokami spinam tkaninę i zszywam overlockiem. Następnie składam wzdłuż i wyznaczam cztery równe odcinki na materiale. Pierwszym punktem jest zszycie overlockiem. Później wg tych wyznaczonych punktów przypinam do spodni, których pas również powinnam mieć podzielony na cztery fragmenty. Każdy wyznaczony przez nas punkt ściągacza musi spotkać się z punktem wyznaczonym na spodniach. Oczywiście stosujemy zasadę przypinania do prawej strony.



Tak przygotowane spodenki przeszywam overlockiem. Podczas szycia naciągam ściągacz, aby dobrze przylegał do materiału w kwiaty.





I na sam koniec pozostał dół nogawek do obszycia. Na samym początku obszyłam tkaninę overlockiem, aby nie strzępiła się i w ten sposób została również wzmocniona. Następnie dwukrotnie podwinęłam do wewnątrz (w sumie schowało mi się ok. 1,6 cm materiału). Zaznaczyłam szpilkami i przeprasowałam, aby materiał ułożył się i nie uciekał przy wypinaniu szpilek podczas szycia. Na maszynie wielofunkcyjnej przeszyłam ściegiem prostym.





A efekt końcowy zobaczycie już wkrótce na małej modelce :) Wtedy również obiecana prezentacja spodenek recyklingowych!

piątek, 15 maja 2015

Projekt recyklingowy spodenek dla córki.

Cześć!

Dziś będzie recykling ubraniowy, a mianowicie historia pewnej bluzki z szafy mojej znajomej (której przy okazji pragnę podziękować za kilka zbędnych rzeczy z jej szafy, które mogę wykorzystać do przeróbek :)), której ciekawe rękawy stały się super spodenkami na wiosenno-letnie dni dla mojej córki. Materiał jest rozciągliwy, dlatego na pupie będą obcisłe spodenki, a dół szerokie. Najprościej mówiąc będę robić małe dzwony :)



 Oczywiście na początku musimy wypruć rękawy.



Następnie należy podkroić zarówno tył jak i przód i dopasować krok. Przy tego typu przeróbkach zawsze staram się odmierzyć wysokość krocza w innych spodniach noszonych przez córkę. Jeśli stwierdzam, że wysokość w przerabianych przeze mnie rękawach jest za mała to wydłużyć krok możemy stosując wysoki ściągacz.



 Jak widać na zdjęciu dla samokontroli (czy spodnie będą wystarczająco szerokie w pasie) zawsze odmierzam ich szerokość. Od tego zależy również jak duże podkrojenie wykonam. Oczywiście z przodu należy wykonać większe podkrojenie, a z tyłu mniejsze, które będzie uwzględniało pupę.





Na tym etapie również ścinamy nadmiar materiału, który pozostał na górze i oto efekt tego działania.



Teraz musimy zszyć obie nogawki ze sobą. W tym celu najpierw dokładnie spinamy oba fragmenty materiału w kroku. Jeśli krok trafi w punkt zszycia overlocków to mamy gwarancję, że spodenki będą dobrze wyglądały i się układały. Całość należy spiąć szpilkami i przeszyć overlockiem.



W tych spodenkach postanowiłam wykorzystać kaki ściągacz, który kiedyś zakupiłam i do tej pory nie było okazji, aby spasować go do jakiegoś szytego przeze mnie ubranka.

We wcześniejszych tutorialach wspominałam w jaki sposób liczymy długość ściągacza, ale przypomnę. Jest to szerokość w pasie spodenek x 0,7 = długość ściągacza.

Ja przygotowałam ściągacz o wymiarach 37 cm x 9 cm. Układamy ściągacz prawą stroną do prawej strony tak, aby móc overlockiem zszyć dwa krótsze końce razem. Następnie składamy ściągacz wzdłuż na pół i przypinamy do spodenek. Zawsze układamy ściągacz na stronie prawej spodenek. Ja łączę ściągacz ze spodenkami czterema szpilkami dwie na bokach, oraz dwie wyznaczające środek tylnej i przedniej części spodenek. Tak przygotowane przeszywam overlockiem.



Odpinam szpilki wywijam ściągacz w górę i spodenki skończone :)



Jutro mam nadzieję moja mała modelka będzie pozowała w spodenkach, a wtedy w niedzielę pokażę Wam jak wyszedł mój recyklingowy projekt.

piątek, 8 maja 2015

Malinowa inspiracja na bluzkę - odnawiamy bluzkę!

Cześć!

Ostatnio była stylizacja po żeglarsku z białą koszulką, którą odświerzyłam. Dziś zaprezentuję Wam w jaki sposób i jak szybko zyskałam nową bluzkę w szafie :)

A oto jak wyglądała bluzka.



Po 10 latach leżenia w szafie i nieużywania jej postanowiłam coś z tym zrobić. Nie wiem czy też tak macie, ale po prostu czasem jest jakiś sentyment do ubrania i nie mam sumienia wyrzucić danej rzeczy chociaż jej nie noszę. Tak właśnie było z tą bluzką. Tym bardziej, że została wykonana z cienkiego materiału, idealnego na lato.

Na samym początku postanowiłam pozbyć się wszystkich ozdób przy dekolcie. Oczywiście schowałam je w nadziei, że kiedyś wykorzystam kotwice i koraliki przy innym projekcie. Po drugie ścięłam rękawy tuż przed koronką.



Te dwa kroki sprawiły, że uwierzyłam, iż uda się jeszcze założyć tą bluzkę. Jednak po przymiarce stwierdziłam, że to co mi w niej przeszkadza to również to iż jest to szeroka bluzka, a ja wolałabym coś bardziej do ciała. Czyli trzeba było zwęzić. Długo kombinowałam jak zrobić to dobrze i równo. Oczywiście najpierw musiałam sfastrygować obie strony, aby sprawdzić ile mogę zwęzić, aby swobodnie móc włożyć bluzkę. Później natomiast jedną stronę dopasowałam do sylwetki i przeszyłam overlockiem. Złożyłam bluzkę na pół i wg już gotowej jednej strony odrysowałam na materiale kształt jaki powinna mieć druga strona. Przeszyłam overlockiem po odrysie.



Pozostały mi do wykończenia rękawki. I tutaj najpierw obszyłam overlockiem, aby materiał nie strzępił się, następnie raz podwinęłam materiał do środka i przeszyłam ściegiem prostym na maszynie wielofunkcyjnej.

Wciąż jednak miałam zwykłą białą bluzkę i tutaj przy pracy nad spódniczkami dla mamy i córki natchnęło mnie, aby wykonać kokardę i nawiązać do stylu marynarskiego. Radą mojego męża kokarda powstała wraz z wiszącymi wstążkami (?). Chyba nie jest to za dobry wyraz na określenie tego o czym mówię, ale lepszego nie znalazłam.

I oto efekt końcowy.



I moja stylizacja z bluzką.




poniedziałek, 4 maja 2015

Po żeglarsku - prezentacja

Cześć!

Miało być wczoraj, ale postanowiłam chwilę przeciągnąć oczekiwanie na prezentację spódniczek dla mamy i córki. Teraz obie już jesteśmy gotowe na żagle, a na pewno na spacer po nadmorskich plażach i deptakach. Teraz tylko trzeba zorganizować urlop!

Bluzeczka, w której pozowałam jest natomiast przeróbką starej bluzki, która w szafie już tylko się kurzyła. W najbliższym tutorialu pokażę Wam jak przerobiłam starą na nową ;)






piątek, 1 maja 2015

Po żeglarsku i kobieco :)

Cześć!

Ostatnie dni pracowałam nad projektem zarówno dla mamy jak i dla córki w klimacie żeglarskim. I wreszcie skończyłam. Projekt obejmował zrobienie dwóch spódniczek, a przy okazji dla córki do kompletu powstała opaska. Dziś jednak tutorial na temat jak powstała spódniczka.

Jakiś czas temu publikowałam post na temat szycia spódnicy z koła, dziś dla odmiany będzie spódnica z fałdami. Na samym początku opowiem Wam o tym co i jak liczyłam, aby wszystko wyszło jak należy.

Spódnica dla córki

Aktualnie moja córka ma w pasie ok. 48-50 cm. Dokładnie nie określę, ponieważ ciężko zmierzyć ją, gdyż dziecko cały czas jest w ruchu.
Do wykonania spódniczki przygotowałam dwa prostokąty o wymiarach 55 cm x 25 cm (chcę, aby zszycia spódnicy były po bokach).
Długość całkowita przygotowanych materiałów to 110 cm. Założyłam, że przy jej obwodzie w pasie przygotuję spódniczkę, która będzie miała 57 cm przed wszyciem ściągacza. Ponadto spódnica będzie miała 4 fałdy. Teraz pozostaje nam już tylko matematyka ;)

110 cm (długość całkowita) - 3 cm (długość niezbędna do wykonania zszyć bocznych spódnicy overlockiem) - 57 cm (spódniczka w pasie przed wszyciem ściągacza) = 50 cm

Obliczenie ile centymetrów mamy na zrobienie zakładki.
50 cm / 4 cm = 12,5 cm

I tutaj bardzo ważna informacja. Obliczona przeze mnie ilość materiału na zrobienie zakładki nie jest całkowitą ilością tkaniny niezbędną do jej wykonania. Całkowita ilość materiału do zrobienia zakładki to 18,5 cm. A dlaczego? Spójrzcie na rysunek poniżej.



12,5 cm jest to nasz nadmiar materiału, który chcemy w moim przypadku schować do środka, pozostałe 6 cm materiału, które też jest częścią zakładki to ilość, która znajduje się w naszych wcześniej założonych 57 cm.

Do spódniczki będę wszywała ściągacz, który również musi mieć odpowiednią długość. Jeśli jeszcze tej zasady nie znacie to długość ściągacza obliczamy wg wzoru:

założony obwód spódniczki przed wszycie ściągacza X 0,7 = długość ściągacza

Przy założonych przeze mnie danych to 39,9 cm. Do spódniczki przygotowałam ściągacz o wymiarach 40,5 cm x 10 cm.

Spódnica dla mamy

Ja mam w pasie ok. 72 cm. 
Do wykonania spódniczki przygotowałam dwa prostokąty o wymiarach 110 cm x 53 cm.
Długość całkowita przygotowanych materiałów to 220 cm. Ponieważ będzie to spódnica ze ściągaczem i gumką wpuszczoną w ściągacz to obwód przed wszyciem ściągacza musi być większy niż obwód bioder - ja założyłam 105 cm. Ponadto spódnica będzie miała 4 fałdy. Teraz pozostaje nam już tylko matematyka ;)

220 cm (długość całkowita) - 3 cm (długość niezbędna do wykonania zszyć bocznych spódnicy overlockiem) - 105 cm (spódniczka w pasie przed wszyciem ściągacza) = 112 cm

Obliczenie ile centymetrów mamy na zrobienie zakładki.
112 cm / 4 cm = 28 cm

I tutaj bardzo ważna informacja. Obliczona przeze mnie ilość materiału na zrobienie zakładki nie jest całkowitą ilością tkaniny niezbędną do jej wykonania. Całkowita ilość materiału do zrobienia zakładki to 42 cm. A dlaczego? Spójrzcie na rysunek poniżej.



28 cm jest to nasz nadmiar materiału, który chcemy w moim przypadku schować do środka, pozostałe 16 cm materiału, które też jest częścią zakładki to ilość, która znajduje się w naszych wcześniej założonych 105 cm.

Do spódniczki będę wszywała ściągacz, który również musi mieć odpowiednią długość. Jeśli jeszcze tej zasady nie znacie to długość ściągacza obliczamy wg wzoru:

założony obwód spódniczki przed wszycie ściągacza X 0,7 = długość ściągacza

Przy założonych przeze mnie danych to 73,5 cm. Do spódniczki przygotowałam ściągacz o wymiarach 66 cm x 8,5 cm (miałam właśnie taki skrawek materiału i chciałam go wykorzystać zamiast wykrawać nowy).

Czas na szycie

Krok po kroku pokażę Wam jak szyłam spódniczkę dla córki. Na samym początku oczywiście po wycięciu wszystkich prostokątów oraz po obliczeniu wielkości fałd, upięłam fałdy szpilkami i spięłam boki, aby je zszyć. Pewnie prościej byłoby najpierw zszyć, później upinać fałdy, ale mnie w ten sposób było wygodniej.




Fałdy wpuściłam do środka na bokach oraz jedną z przodu, drugą z tyłu. Zszyłam na boku oba materiały overlockiem. Przewróciłam spódniczkę na prawą stronę i wyszło coś takiego jak na zdjęciu poniżej.



Teraz można już wszywać ściągacz. Na samym początku zszywamy oba krótsze końce ściągacza ze sobą. Następnie składamy go wzdłuż i oznaczamy sobie przód, tył i oba boki (czyli musimy go podzielić na cztery równe części i oznaczyć szpilkami).
Później przypinamy ściągacz do reszty spódnicy. Ja dzieliłam ściągacz na 4 części, gdyż tak samo podzielona została moja spódniczka na cztery fałdy. W tym przypadku bardzo łatwo można upiąć ściągacz gdyż szpilka ze ściągaczem powinna zostać wpięta w środek fałdy.



Wszywając na overlocku po prostu naciągam ściągacz do długości materiału oczywiście pilnując, aby fałdy nie podwinęły się w złą stronę. I mamy już prawie zrobioną spódniczkę, gdy pozostało jeszcze wykończenie dołu spódnicy.

Tutaj muszę nadmienić, że przy szyciu spódniczki dla mnie na końcu wszywania ściągacza zostawiłam małą dziurkę, którą przewlekłam gumkę o szerokości 4 cm. Po przewleczeniu, gdy miałam już oba końce gumki zszyłam je ręcznie i schowałam gumkę do ściągacza. Następnie dokończyłam zszywanie ściągacza do spódniczki.



Dół przeszywam overlockiem, aby materiał nie strzępił się. Następnie podwijam ok. 1 cm do środka spódnicy i przeszywam na maszynie wielofunkcyjnej ściegiem prostym. I spódnica skończona :)




Początkowo powstał plan, aby spódniczka z przodu na środku miała kokardkę, jednak postanowiłam nie wszywać jej. Natomiast do kompletu dla córci stworzyłam opaskę, z kokardą.




A już w niedzielę pokażę Wam jak spódnice wyglądają na modelkach :)